Związek między odżywianiem się i zdrowiem jest dla wszystkich oczywisty. Jednak we współczesnym świecie spora część przekazu informacyjnego zawarta jest w reklamach. Medycyna, ludzkie zdrowie, a nawet leki już dawno przestały być domeną wyłącznie lekarzy czy szpitali. Wiele usług i produktów można uzyskać bez wizyty u lekarza i bez recepty.
Wprawdzie w większości przekazów reklamowych głos spikera przypomina o konieczności zasięgnięcia porady lekarza nawet w odniesieniu do produktów dostępnych bez recepty, to i tak konsumenci nic sobie z tego nie robią. Tymczasem należy mocno podkreślić, iż każda osoba, zanim zdecyduje się na zakup produktu, który według przekazu reklamowego poprawia stan zdrowia, powinna zapytać lekarza, czy jest wskazane lub dozwolone stosowanie takiego specyfiku. Najważniejszym powodem takiej konsultacji jest ustalenie, czy może wchodzić w grę interakcja z zażywanymi dotychczas lekami, a przez to zmiana ich działania na organizm.
Mimo iż teoretycznie wszyscy wiedzą o konieczności zasięgnięcia porady, nie w każdym wypadku do niej dochodzi, o czym świadczy rosnąca popularność i wzrastająca sprzedaż preparatów wspomagających dietę.
Dane z rynku
Liczba osób zażywających różnego rodzaju preparaty wspomagające dietę systematycznie wzrasta. Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazują, że aż 75% ankietowanych przynajmniej raz na przestrzeni minionych 10 lat zażywało suplementy diety. Wiąże się to ze sporymi wydatkami, a jednak są one chętnie i częściej ponoszone przez osoby starsze. Szacuje się, że odsetek osób powyżej 50 roku życia, stosujących farmakologiczne wspomaganie diety, może sięgać nawet 70%.
Polskie badania OBOP z 2006 r. mówią o 22% rodaków stosujących przynajmniej raz w roku suplement diety. Chętniej po tego rodzaju środki sięgają kobiety, a im wyższy stopień wykształcenia, tym łatwiej Polce przeznaczyć pewną kwotę z budżetu na cudowne i stawiające na nogi tabletki. Prawie 30% ankietowanych stosowało takie środki codziennie, przez cały rok. Głównym powodem, dla którego sięgano po wspomagacze, było uczucie osłabienia i zmęczenia. Gdy jesteśmy niezadowoleni ze swojej kondycji, chcemy szybko stanąć na nogi, a taki pośpiech sprzyja nie zawsze korzystnym dla zdrowia decyzjom. Istnieją nie tylko ścisłe medyczne wskazania do zażywania preparatów wspomagających, ale także, czego nie zawsze jesteśmy świadomi, ścisłe uregulowania prawne.
Co mówi prawo?
Podstawowym aktem, który reguluje obrót tego rodzaju środkami, jest Ustawa z 25 sierpnia 2006 roku o bezpieczeństwie żywności i żywienia. W tekście tego aktu prawnego wyróżnia się środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego, suplementy diety oraz żywność wzbogaconą. Środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego wg ustawy mogą być przeznaczone do: początkowego żywienia niemowląt i dzieci do lat 3, redukcji masy ciała, zaspokojenia zapotrzebowania organizmu przy intensywnym wysiłku fizycznym, wspomagania odżywiania osób z zaburzeniami metabolizmu węglowodanów lub osób wymagających ograniczenia soli w diecie oraz dla osób przebywających na diecie bezglutenowej.
Zgodnie z przepisami suplementy diety mogą zawierać w swoim składzie witaminy i składniki mineralne, które naturalnie występują w żywności i spożywane są jako jej część, oraz inne substancje wykazujące efekt odżywczy lub inny efekt fizjologiczny.
Co jest dobre dla diabetyka?
Statystyki amerykańskie mówią, że około 30% chorych na cukrzycę sięga po suplementy diety. Niektórzy poszukują wspomagania dla otrzymywanego leczenia w preparatach roślinnych. Do preparatów takich zalicza się czosnek, cebulę, bazylię ogrodową, kozieradkę, żeń-szeń, borówkę czernicę, fasolę, jałowiec, cynamonowiec oraz aloes. Substancje te działają dzięki różnym mechanizmom.
Na przykład obniżające poziom glukozy działanie cebuli oraz czosnku wiązane jest z obecnością dwusiarczków, które mogą przyczyniać się do zwiększenia wydzielania insuliny lub spowolnienia jej degradacji, zwiększenia efektywności gromadzenia glikogenu w wątrobie oraz zwiększenia aktywności peroksydazy glutationowej.
Korzystne działanie bazylii ogrodowej ma związek z poprawą wydzielania insuliny. Interesujące badania dokumentujące hipoglikemizujące działanie kozieradki przeprowadzono w Luizjanie, a wyniki opublikowano w „Journal of Medicinal Food” w 2009 r. Dr J.N. Losso i wsp. oceniali, jak dodanie kozieradki do chleba wpływa na glikemię. Okazało się, że osoby które zjadały dwie kromki chleba z dodatkiem kozieradki, miały niższe stężenie glukozy we krwi w porównaniu z osobami, które otrzymywały chleb bez tego dodatku. Jeśli ktoś potrafi upiec chleb, może sam zmierzyć się zadaniem przygotowania chleba z kozieradką, bo żywność wzbogacona i korzystna dla diabetyka niekoniecznie musi pochodzić z supermarketu. (http://nakruchymspodzie.blogspot.com/2009/11/tydzien-korzenny-bereketei-chleb-z.html)