U małego pacjenta konstruktywne przystosowanie do choroby stanie się czymś naturalnym, jeżeli taką postawę będzie mogło obserwować u swoich rodziców. W przypadku nieco starszych dzieci (wiek przedszkolny i wczesnoszkolny) może pojawić się myślenie, że zachorowało za karę. Obecną sytuację bowiem stara się powiązać ze swoimi wcześniejszymi zachowaniami. Ważne jest, aby wyjaśnić dziecku, że tak nie jest, że nie jest odpowiedzialne za to, co się stało. Im starsze dziecko, tym ma większą świadomość własnej choroby. Choć jednocześnie mogą pojawiać się bardziej gwałtowne reakcje emocjonalne: zaprzeczanie, złość, agresja, bunt. Dzieje się tak głównie dlatego, że cukrzyca jawi mu się jako wróg numer jeden, który będzie podcinał skrzydła w realizacji potrzeb, planów i marzeń. To może powodować poczucie, że jest się innym niż zdrowi rówieśnicy, może sprzyjać wycofaniu z dotychczasowych aktywności, izolowaniu się od innych. Ważna jest tutaj uważność rodziców, ich życzliwa obecność, akceptacja i wsparcie.
Będzie dobrze?
Świadomość tego, co możemy przeżywać, gdy dowiadujemy się, że zdiagnozowano u nas cukrzycę, jest dla nas samych i osób, które w tych pierwszych tygodniach mają z nami kontakt, bardzo istotna. Wiedząc o tym, że określone reakcje emocjonalne są naturalne w tym trudnym dla nas momencie, możemy dać sobie większe przyzwolenie na ich przeżywanie. Nie musimy bać się tego, co czujemy. Być może dzięki temu jesteśmy w stanie bardziej otwarcie o tym mówić. Pamiętajmy jednak, że gdy te pierwsze negatywne reakcje utrzymują się przez długi czas, zaczynają działać na naszą niekorzyść w kontekście radzenia sobie z chorobą. Wiedza o tym, z czym emocjonalnie mierzą się diabetycy, może także mieć znaczenie dla współpracy personelu medycznego z pacjentem i jego rodziną. Często jest tak, że złość pacjenta kierowana jest właśnie przeciwko lekarzowi, pielęgniarce czy osobie edukującej, że to im pacjent mówi o swoim lęku, niepewności i licznych obawach. Ważne jest, aby tego wysłuchać, akceptować, nie bagatelizować, nie przykrywać utartą formułą „będzie dobrze”. Bo nie od razu będzie dobrze. Czasami może minąć długi czas, nim pogodzimy się z naszą cukrzycą. A bywa i tak, że ta zgoda jest bardzo chwiejna.
Karolina Dębska
psycholog kliniczny