DIABETYK POLECA

Kompendium wiedzy urlopowicza z cukrzycą

Czas szybko mija – ani się obejrzymy i już będziemy pakować walizki i ruszać w świat – na wakacje. Wakacje od wszystkiego, ale oczywiście nie od cukrzycy. Żeby niczego nie pominąć, o niczym nie zapomnieć i nie musieć się cukrzycą niepokoić ani przed wyjazdem, ani w jego trakcie, przygotowaliśmy dla was ściągawkę.

Podstawowa zasada przy pakowaniu brzmi tak: spróbuj przewidzieć nieprzewidziane i zabezpiecz się pod względem cukrzycy tak, aby nie doprowadzić do żadnej ryzykownej sytuacji. Nigdy nie wiesz, czy nie będziesz musiał zostać kilka dni dłużej (upadek biura podroży, erupcja wulkanu, pogoda), albo czy coś po drodze nie ulegnie awarii. Niejednemu z nas pękła fiolka z insuliną, zepsuł się pen czy zagięło wkłucie itp. Dlatego zawsze lepiej mieć ze sobą więcej rzeczy, niż za mało. Ja stosuję zasadę „co najmniej dwa razy więcej”, czyli liczbę stosowanych akcesoriów na co dzień, w domu w określonym czasie (np. jedna fiolka insuliny i paczka pasków na tydzień), mnożę razy dwa i zabieram podwójną ilość. Torba jest oczywiście wielka, ale duże zapasy eliminują ryzyko jeżdżenia po lekarzach, aptekach i szpitalach.


ROZWAŻANIA O CUKRZYCY

Jak utrzymać motywację do kontroli cukrzycy?

Cukrzyca leczona intensywną insulinoterapią (minimum cztery iniekcje dziennie) wymaga sporego zaangażowania i co chyba najtrudniejsze – podtrzymywania tego zaangażowania na stałym poziomie przez długie lata, dzień po dniu. Pomiary, analizy, zastrzyki lub  programowanie bolusów w pompie, wizyty u lekarzy tworzą pokaźne spectrum zadań, które trzeba wypełniać codziennie, z należytą starannością. Nie dziwi więc fakt, że w którymś momencie można stracić motywację.

W leczenie choroby przewlekłej jest wpisana kontrola jego wyników. Na ich podstawie dokonuje się zmian w terapii, jeśli zachodzi taka potrzeba. Jest to oczywiste, ale bycie poddawanym ciągłej ocenie bywa bardzo frustrujące. U diabetologa słyszymy: „Co tak wysoko?! Hemoglobina glikowana 8%! – trzeba poprawić!”. Z kolei w domu presja rodziny: „Mierzyłeś cukier? Nie jedz tak dużo! Wyszedłbyś pojeździć na rowerze!”. Zapewne znacie to z autopsji… (…) No, właśnie. Tego, czego nam najczęściej brakuje, to motywacja do podejmowania cukrzycowych działań. Skąd ją brać? Jak jej nie stracić, jak ją utrzymać każdego dnia?


POD LUPĄ

Opatrunek na ratunek

Dobierając plastry do wakacyjnej apteczki, warto zwrócić uwagę na istotny parametr, jakim jest ich jałowość. Pod tym pojęciem kryje się odpowiednia „czystość mikrobiologiczna” opatrunku, który na etapie produkcji jest pozbawiany ze swojej powierzchni wszelkich bakterii, grzybów, pierwotniaków czy wirusów.

To gwarantuje, że przykładając taki plaster bezpośrednio do rany (po jej uprzednim oczyszczeniu), nie nanosimy na nią drobnoustrojów, które mogłyby utrudnić proces gojenia. W gotowych zestawach opatrunkowych najczęściej tylko część plastrów jest jałowa. Są one pakowane osobno i występują w różnych rozmiarach (każdy pojedynczy plaster w osobnym „papierku”). Nie są natomiast jałowe plastry w formie dłuższych odcinków („z metra”), które docina się wedle potrzeb do odpowiedniego rozmiaru.

(…) Dlatego tego typu plastry powinny być stosowane głównie doraźnie, np. po to by osłonić ranę przed dalszym działaniem czynników uszkadzających lub zatrzymać krwawienie. W miarę możliwości tego typu opatrunek trzeba jak najszybciej zmienić na opatrunek jałowy, przy jednoczesnym odkażeniu rany.

Strony: 1 2 3

Skip to content