SAMI O SOBIE
Dośka na Madagaskarze
Spotkały mnie problemy typowe dla diabetyków, które w Europie są łatwe do rozwiązania. Kilka dni po przyjeździe zobaczyłam szyderczy uśmiech pękniętej pięty. Jak sobie z tym radzić wśród wszechobecnego brudu i takiej ilości bakterii, że prawie je widać gołym okiem?
Na szczęście wyposażyłam się w odpowiedni asortyment. Jak na rasową pielęgniarkę przystało, miałam solidny zapas opatrunków (chociaż przywiozłam je z myślą, że oddam do przychodni, skorzystałam z kilku) oraz nieocenioną maść z witaminą A. Ze skarpetki wycięłam sobie opatrunek zewnętrzny zabezpieczający piętę i chodziłam w wygodnych butach. Po kilku dniach intensywnej pielęgnacji pięta przestała się szczerzyć. Kłopotliwe okazało się także przechowywanie insuliny w miejscu, gdzie temperatura przekracza 40 stopni i często brakuje lodówki lub prądu.
DIABETYK POLECA
Wielkanoc pod (samo)kontrolą
Przed nami kolejny kłopotliwy pod względem dietetycznym moment w roku. Z jednej strony czas kulinarnych pokus, z drugiej frustracji i pogorszonego samopoczucia ze względu na wyniki pomiarów glikemii. W okresie Wielkanocy połączenie polskiej tradycji – i jej niewątpliwie kuszących smakołyków – z wyrównaniem cukrzycy stanowi nie lada wyzwanie.
Podpowiadamy, jak je podjąć z sukcesem.
Symbolem Świąt Wielkanocnych są oczywiście jajka, które można zjadać w wersji mniej i bardziej kalorycznej, w zależności od przepisu i sposobu podania. Samo jajko zawiera ok. 88 kcal, jednak kiedy dodamy do niego „tylko” jedną łyżeczkę majonezu, podniesiemy jego energetyczność do 128 kcal. Podobnie w przypadku mięs. Zdecydowanie lepiej sięgnąć po chudą szynkę, której plaster o wadze 50 g ma ok. 126 kcal, niż po pasztet, którego taka sama porcja dostarcza 195 kcal. Jeszcze lepszym rozwiązaniem, szczególnie jeśli trzeba ograniczać tłuszcz, jest szynka drobiowa, której 50 g to zaledwie 49 kcal. Każdy posiłek, także świąteczny, powinien składać się z warzyw. W okresie świątecznym surówki przygotowujemy oczywiście tak jak na co dzień, czyli bez dodatku śmietany czy majonezu, ale koniecznie z dodatkiem oleju rzepakowego lub oliwy z oliwek.
ROZWAŻANIA O CUKRZYCY
Cukrzyca a wsparcie bliskich
Im człowiek starszy, tym większa separacja od rodziców, a ich zaangażowanie w sprawy cukrzycowe mniejsze. Młody człowiek idzie na studia, wyjeżdża do innego miasta, zaczyna pracować i poznaje swojego towarzysza życia. Jest już zazwyczaj bardzo samodzielny. Jeśli jednak nie, zaangażowanie rodziców znowu może być znaczące (np. umówienie wizyty u diabetologa, pomaganie w rożnych cukrzycowych problemach, konsultowanie problemów). Rola rodziców zdecydowanie maleje, gdy dorosłe już dziecko zaczyna poważny związek, planuje dzieci itp.
Wówczas to raczej partner staje się wsparciem i motywatorem. Czasem może pomoc w założeniu wkłucia, czy wykonaniu pomiaru. Warto jednak pamiętać, że cukrzycowe obowiązki to w głównej mierze nasza sprawa i nie powinniśmy, szczególnie na początku, obarczać bliskich ludzi zbyt dużą odpowiedzialnością. Im naturalniej podchodzimy do sprawy, tym większa szansa, że nasz towarzysz też się zaangażuje.