Emocje a cukrzyca
Są dowody na to, że także niektóre emocje mogą sprzyjać rozwojowi cukrzycy typu 2. Ostatnie badania wykazały, że do cukrzycy predysponuje wcześniej stwierdzona depresja. Inne badania próbują łączyć cukrzycę ze stresem, choć związek ten pozostaje ciągle na poziomie hipotezy. Naukowcy spekulują, że wpływ emocji na cukrzycę może być pochodną działania kortyzolu – hormonu stresu. W sytuacji stresu kortyzol jest odpowiedzialny za wyrzut do krwi glukozy, która ma stanowić „paliwo” w momencie mobilizacji całego organizmu. „Nadużywanie” tego mechanizmu może prowadzić do zaburzeń w gospodarowaniu glukozą, oraz do wystąpienia cukrzycy.
W parze z „dwójką”
Na zakończenie jeszcze kilka pomniejszych teorii, które próbują wyjaśnić epidemię cukrzycy typu 2.
Liczne badania wykazały, że ludzie z wyższym poziomem substancji toksycznych we krwi, takich jak polichlorowane bifenyle (PCB) z tłuszczu rybiego, wykazują zwiększone ryzyko cukrzycy typu 2, choć związek przyczynowo-skutkowy tego zjawiska nie został jeszcze wyjaśniony. Obecnie analizuje się pacjentów z cukrzycą typu 2 pod kątem zawartości w ich organizmie witaminy D, w transporcie której biorą udział komórki beta – przypuszcza się, że u osób z niedoborem tej witaminy występuje zwiększone ryzyko cukrzycy typu 2. Istnieją także inne czynniki cukrzycy, które można określić jako przyczyny środowiskowe. Niektóre urazy trzustki (powodowane urazami fizycznymi bądź narkotykami) mogą na trwale uszkodzić komórki beta (co w efekcie prowadzi do cukrzycy). Badania wykazały również, że bardziej podatni na cukrzycę typu 2 są ludzie, którzy żyją w obszarach zanieczyszczonych, co tłumaczy się przewlekłym stanem zapalnym w organizmie. Czynnikiem rozwoju cukrzycy typu 2 jest sam wiek – komórki beta z czasem się „zużywają”, stając się mniej zdolne do wytwarzania wystarczającej ilości insuliny. Dlatego osoby starsze są bardziej narażone na cukrzycę typu 2.
Niewykluczone, że naukowcy wyizolują w końcu jeden jedyny czynnik odpowiedzialny za epidemię cukrzycy 1 i 2 typu. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że tych czynników jest więcej. Wydaje się także, że tak jak każdy przypadek cukrzycy leczy się obecnie indywidualnie, tak też choroba rozwija się indywidualnie, w zależności od predyspozycji danej osoby.
Być może pewnego dnia, lekarze będą w stanie ocenić indywidualne ryzyko genetyczne cukrzycy, a następnie wskazać, których czynników środowiskowych pacjent powinien unikać, aby zminimalizować u siebie ryzyko rozwoju schorzenia. A jeśli już będziemy znali odpowiedź na to kłopotliwe pytanie „dlaczego ja?” prawdopodobnie bliżsi będziemy także wynalezienia lekarstwa na cukrzycę – takiego, które wyleczy chorobę, a nie tylko będzie „zaleczało” jej skutki.
Na podstawie tekstu: „Why me? Understanding the causes of diabetes. The roles of genes and the toll of environment”, Erika Gebel, Diabetes Forecast
Opracowanie: RED